poniedziałek, 22 grudnia 2014

Syrop imbirowy + cynamon



        Pomyślałam, że na taką pogodę czyli wiatr i deszcz za oknem najlepszy będzie syrop rozgrzewający czyli imbir z cynamonem jak myślałam tak zrobiłam do herbatki ,kawki, piwka :) mmmm 
        Acha a motywacją do własnego syropu było również to jak w sklepie miałam w ręce już prawie w koszyku gotowy taki syrop a co myślę sobie, ale mnie tknęło i popatrzyłam na skład i co i przeszło mi, imbiru to były tak śladowe ilości a o reszcie składników lepiej nie wspominać.

        Imbir posiada wiele wspaniałych właściwości nie będę się bardzo rozpisywać ale wymienię chociaż niektóre z nich.
        Jest on bardzo dobry na przeziębienia działa rozgrzewająco, przeciwzapalnie, odświeżająco
i odkażająco, poprawia również krążenie, przeciwdziała zakrzepom, pomaga w migrenie, działa moczopędnie i przeciwobrzękowo, podobno działa przeciwwymiotnie ( przydałoby się to sprawdzić bo moje dzieciaczki mają zawsze problem w podróży)
        Podobno pomaga też w walce z cellulitem, przyśpiesza spalanie tkanki tłuszczowej i oczyszcza organizm z toksyn, napisałam ,że podobno bo sama aż na tyle go jeszcze nie testowałam :) ale przydałoby się wgłębić w tajniki imbiru.

Syrop imbirowo-cynamonowy

10 dkg świeżego imbiru
30-35 dkg cukru
250 ml wody
1 -2 laski cynamonu
Wykonanie:

Imbir obrać tzn. zeskrobać łupkę pokroić na kawałki i razem z resztą składników wkładamy do garnka włączamy grzanie i mieszamy tym samym rozpuszczając cukier a gdy zacznie się już gotować zmniejszamy na najmniejszy ogień i niech się gotuje jeszcze pomalutku 10-15 minut. Potem przecedzamy i gotowe mi szkoda było wyrzucać imbir więc wsadziłam  do słoiczka z syropem potem można sobie przegryźć taki mocno pikantny kawałeczek lub razem z syropem np. dodać do herbaty.
Oczywiście najlepiej przechowywać w lodówce, mój idzie na bieżąco i myślę, że następny będzie robiony z podwójnej porcji :) i może spróbuje dodać jeszcze ze 2 goździki.





Pozdrawiam Wszystkich miłych gości i dziękuję za odwiedziny.

niedziela, 30 listopada 2014

Haft krzyżykowy Matka Boska, postępy w hafcie Noc i wygrany chustecznik.

Witam ten post powinien powstać z miesiąc temu no ale wyszło jak zawsze z tym czasem jakoś nie wyrabiam :) Moje postępy w krzyżykach pod tytułem "Noc" wyglądają tak :


 Matka Boska,  zdjęcie koloru nie odzwierciedla w rzeczywistości to podobne jak stare złoto.
Rameczka trafiła się przypadkiem za parę złotych na starociach ale za to szybka antyrefleksowa :)




A tu śliczny chustecznik,który wkomponowałam w sypialnię a wygrałam go jeszcze w październiku w Candy u Ewy która prowadzi świetny blog :Marzeniami malowane



W większości gdzie by się nie obejrzał to czuć powiew Świąt Bożego Narodzenia a u mnie są dopiero przymiarki, żeby coś zacząć. Pozdrawiam ciepło w ten nieco mroźny wieczór.
Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i komentarze pod ostatnim postem.

środa, 29 października 2014

zakup nowych starych rzeczy :)

                Witam po pierwsze bardzo mi miło,że mój bukiecik jesienny został wyróżniony w październikowym wyzwaniu Gościnnej Projektantki Oli "Więcej słońca jesienią-wyniki"

                Po drugie ostatnio trafiłam na nowo otwarty sklep ze starociami, oczywiście jak mogłam nie   wejść :) a skoro się takie rzeczy lubi więc jak mogłam wyjść z pustymi rękami hm no własnie czy skoro zakup był nie planowany można to już nazwać nałogiem heh czy to tylko ja tak mam hm mam nadzieję,że nie. No ale jak mogłam przejść obojętnie obok pięknej serwety na stół czy porcelany :) tzn. próbowałam przechodzić obojętnie ale nie udało się.

               Więc serweta i niebieski komplecik, który wcale nie był kompletem ale się zrobił, motyw podobny ale patrząc na sygnaturę każdy element z innej parafii. z tym motywem były jeszcze inne elementy dzbanuszek czy filiżanka ale w sumie chciałam coś co będę używać więc padło na to :)
Postanowiłam użytkować w pracy gdzie kolega z lekką ironią w głosie już mnie podsumował, że pewnie znalazłam kubek prababki eh Ci faceci.





           Talerzyki miały być tylko te zielone mówię do Pani hm te zielone to mi do niczego ale są takie ładne,że je wezmę na to Pani zainspirowała mnie, że jej mama zbiera różne i np. gościom podaje każdemu na innym więc pomyślałam czemu nie i wszystkie trzy podwójne talerzyki wylądowały u mnie.




Teraz trzeba poćwiczyć silną wole i omijać takie sklepy z daleka przynajmniej na razie :) Pozdrawiam.

czwartek, 23 października 2014

róże z jesiennych liści

Witam, z niedzielnego słonecznego popołudniowego spaceru po parku z rodzinką przyniosłam piękny bukiet liści i niewiele się zastanawiając spróbowałam z nich zrobić ciut inny bukiet taki trochę różany pomyślałam, że zachowam trochę jesieni w flakonie a kolorki liści są piękne ale zdjęcie oddaje tylko namiastkę słonecznej jesieni, która niestety  teraz  nam gdzieś znikła.

Postanowiłam,że bukiecik weźmie udział w wyzwaniu Oli nowej projektantki "SZUFLADY"





Wystarczą liście oczywiście świeże wtedy się nie łamią i grubsza nić lub jak w moim przypadku drucik do złapania i usztywnienia już skręconej róży, na jedną różę potrzeba kilka liści, ilość 
zależy też od ich wielkości. 
W ten sposób możemy troszkę jesieni zatrzymać na dłużej. 




 Tutaj pomalutku zaczyna swój proces zasuszania.


 Pozdrawiam