środa, 16 lipca 2014

Metryczka ślubu, pamiątka ślubu

Witam jak obiecałam tak robię, oczywiście od tygodnia wstawiam fotki i jakoś zawsze w czasie nie wyrabiam może tym razem się uda kiedy dzieci poszły spać a mi udało się nie zasnąć razem z nimi :)))))) to myślę, że dam radę. To jest moja pierwsza wyszyta metryczka ślubu oczywiście w zamiarach chciałam wcześniej taką zrobić na inne śluby na jakich byliśmy ale się nie udało, za to tym razem zmobilizowałam się do tego stopnia,że powstała w dwa tygodnie. W oryginale jeśli ktoś widział wzór powinno być białą muliną na czarnej kanwie wyszyte ale mi jakoś tak na ślub ciemne niezbyt stykało więc postanowiłam wyhaftować według własnej interpretacji, zresztą sami zobaczcie biała kanwa  i mulina brąz wpadający w stare złoto.


















 Efekt końcowy był taki,że w sobotę ślub a ja w piątek biegłam do szklarza :) ale udało się, potem pomyślałam, że zamiast w kolorowy papier zapakuje w duży przeźroczysty celafon i do tego złota wstążeczka i w tej wersji spodobał mi się, z tyłu obrazu przykleiliśmy dedykację  początkowo miała być sama ale końcowa wyszła w otwieranej ramce z kanwy.

A tekst dedykacji:


Pozdrawiam :)





środa, 9 lipca 2014

Zaległości ogrodowo kwiatowe

Zaległości ogrodowo - kwiatowe :)
Ciągle człowiek zabiegany w biegu jak nie rabatki to grządki a to koszenie trawy, dzieci też chcą żeby im czas poświęcić i tak biegnie dzień za dniem ale przynajmniej można oko pocieszyć jak jest kolorowo tu
 i tam i rosną te kwiatuszki ogrodowe i te moje brykające wokół domu  :)



















a Tu specjalnie dla Ewy której tak się spodobała 
serduszka okazała biała wstawiam różową
 i jeszcze raz białą :)





Serduszka okazałe pochodzą z Japonii i Chin u Nas są uprawiane od XIX wieku, kwitną kwiecień maj    
 i lubią stanowiska cieniste lub najlepiej pół cieniste. Ma swój urok i romantyzm także cieszę się, że udało mi się uratować ledwo co tą różową :)


Ostatnio zawzięcie haftowałam pamiątkę ślubu, którą sama zdecydowałam,ze zrobię i ,że zdążę w dwa tygodnie :) haftowania nie było dużo bo wszystko jednym kolorkiem muliny i tła nie wyszywałam no ale
 i na to czasem zostawały mi tylko wieczorki i to późne  ale dałam radę w sobotę był ślub a w piątek
 nosiłam do szklarza ale się udało mam nadzieję, że niedługo wstawię fotki.
Pozdrawiam

czwartek, 12 czerwca 2014


Placek z brzoskwiniami i  niezapominajką  :)
Tak przyznam szczerze,że ten placek chodził za mną i chodził aż go złapałam hehe przyznam,że powstał tuż przed sezonem truskawkowym a,że oczywiście wszystko w biegu i nie miałam czasu na bieżąco wstawić posta(dobrze ,że zdążyłam zrobić fotki :)) to ten z brzoskwiniami doczekał się jednego posta tego z truskawkami :) a w sumie tych z truskawkami było 2 bo ja czasem mam takie myślenie a skoro piekarnik rozgrzany to wsadzimy jeszcze jeden biszkopcik i tym sposobem powstał drugi trochę inny ale o nim może w innym poście. A teraz kilka fotek + przepis jeśli ktoś by sobie życzył, przyznam,że biszkopt z tego przepisu zawsze wychodzi mi super i przyznam szczerze choć mam mikser jakoś biszkopt zawsze ubijam starym jak świat sposobem garnek i wysłużone trzepaczki + drewniana łyżka w późniejszym etapie.








Biszkopt z 5 jajek:                                                                

1 szklanka mąki
1 szklanka cukru
5 jajek
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia ( 1,5 łyżeczki też by pewnie wystarczyło)
1 łyżka octu
3 łyżki oleju

Białka ubijam na sztywno potem dodając po troszeczku cukier dalej ubijając, jak już cukier  rozbity dodajemy żółtka delikatnie ubić jeszcze, następnie trzepaczki zamieniam na drewniana łyżkę i wsypujemy mąkę (wcześniej przesianą z proszkiem do pieczenia)mieszajac kolejno olej i ciągle mieszając ocet. Następnie puszysta masę wylewamy do wcześniej przygotowanej blaszki.
Pieczemy około 30 minut w 180  stopniach.

Krem:

2 śmietany 30% (330 ml x 2)
cukier puder wedle uznania
1 galaretka cytrynowa (rozpuszczona w szklance gorącej wody)
2 łyżeczki żelatyny (rozpuszczone w niewielkiej ilości ciepłej wody)
Ubijamy mikserem śmietanę dodajemy cukier, tężejącą galaretkę i żelatynę.

Biszkopt po upieczeniu i wystygnięciu (lekko można napączować alkoholem) smaruje dżemem i kładę krem potem pokrojone brzoskwinie z puszki (można owoce sezonowe) i na to 2 galaretki tężejące ja dałam w różnych kolorach.


A może placek z truskawkami i liliowcem :)





Wersja podobna jak powyżej tylko z uwagi,że robiłam w małej tortownicy co nieco zmieniłam proporcję :

Biszkopt wystarczył mi z 3 jajek:
3 czubate łyżki mąki
3 jajka
3 czubate łyżki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżki octu
2 łyżki oleju

Masa 
1 śmietana 30% (330 ml)
cukier puder wedle uznania
1 galaretka truskawkowa
1 łyżeczka żelatyny

Oczywiście truskawki i na samą górę jeszcze jedna galaretka (smak wedle uznania), a wykonanie jak w powyższym przepisie.

Skoro sezon truskawkowy w pełni to do dzieła!!!  pozdrawiam.

czwartek, 29 maja 2014



Kolorowe szaleństwo kwietniowo - majowe :))) i tulipany biedronkowe


"Po gajach wrzawa rozlega się głośno:
To zawsze bywa przed piękną wiosną,
Już ptaki kwilą przed śliczną chwilą-
Wiosenna doba im się podoba."
      


                                (Hieronim Marcinkiewicz)























A pierwiosnki pokazały w tym roku na co je stać: