piątek, 21 sierpnia 2015

Tykwa i kolejne podejście do uprawy.

Moja przygoda i fascynacja tykwami zaczęła się w 2007 roku, kiedy to na bazarze spotkałam Pana który sprzedawał zasuszone i pomalowane tykwy na wzór łabędzi. Wyglądały one pięknie, zafascynowana kupiłam wtedy nasiona i wyhodowałam własne tykwy, nie mając doświadczenia udało mi się zasuszyć tylko dwie tykwy z czego do teraz zachowała się tylko jedna :) 

Moje archiwalne fotki z 2007 roku





Po kilku letniej przerwie postanowiłam znów wyhodować własne tykwy, inspiracją było również to, że natknęłam się w 2014 roku na bloga Moniki o pseudonimie Seszen, pomyślałam czemu nie spróbować jeszcze raz. Monika tworzy tak piękne ozdoby z tykw,że i może mi się kiedyś uda spełnić jedno z marzeń i zrobić coś z nich dla siebie. Choć przyznam, że do tej jednej jedynej zasuszonej zabieram się i jakoś czas mi jeszcze nie pozwolił jej ozdobić, ale myślę,że wszystko przede mną.

W tym roku wyrosło mi 8 sadzonek tj. w dwóch odmianach Birdhouse oraz Kobra, kupiłam tez odmianę Snake ale niestety nie wysiałam, trochę żałuje, ale może w przyszłym roku się uda. 
Po wsadzeniu do gruntu dwie na drugi dzień zostały zjedzone przez ślimaki :(  następne dwie posadziłam przy drzewku rosną świetnie, kolejne przy dwóch tykach rosną podobnie, a ostatnie dwie przy ogrodzeniu gdzie miejsce wcale im nie służy i wyglądają jakby były wsadzone 2 tygodnie temu.

A tu już aktualne zdjęcia z 14 sierpnia 2015 roku.

Odmiana Birdhouse



                                                            
                                                  ta jest o wymiarach 18 cm


                                             ta jako pierwsza wyrosła ma 24 cm


 A tu Kobra i Birdhouse posadzone obok siebie przy dwóch tykach.


 mała Kobra ma 12 cm 

                                                             a ta ma 21 cm

22 cm i odpoczywa już na ziemi 



Te upały wykańczają, co dziennie biegam z konewkami wody i mam cichą nadzieje, że jakieś dojrzeją w pełni.
Pozdrawiam Wszystkich ciepło, upalnie i skwarnie :)




4 komentarze:

  1. Pięknie to wygląda;) trzymam kciuki za dojrzewające tykwy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna i ciekawa roślina. Tykwy, w razie braku szklanek mogą służyć za naczynia :)
    Życzę Ci powodzenia w uprawie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że postanowiłaś ponowić przygodę z tykwą:) Bardzo mi miło, że troszeczkę się do tego przyczyniłam:D Trzymam kciuki za uprawę, ale już widzę, że będzie ładny zbiór.
    PS: Przy suszy tykwy zaczną wcześniej drewnieć, jeżeli przestaniesz je podlewać. U mnie druga działka nie jest nawadniana i tykwy z powodzeniem urosły, a teraz widzę, że robią się coraz twardsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Puk puk...Jesteś jeszcze???

    OdpowiedzUsuń