piątek, 6 maja 2016

Sezon na pędy sosny uważam za otwarty.


Witam.
Na początku maja nie zapomnijmy czym obdarza nas natura, a mianowicie sezon na młode kwiatostany czy potocznie nazywane pędy sosny uważam za otwarty. Wiec mamy dwa rodzaje żeńskie i męskie, z tych pierwszych własnie zasypałam na syrop a żeńskie postanowiłam podać na deser polane czekoladą. Przyznam,że smaka narobiła mi Herbiness i dziękuje jej za to, mi smakowały ale ze smutkiem stwierdzam, że męskiej  części domowników nie bardzo przypadł deser do gustu. Hm czyżby nie wiedzieli co dobre a raczej zdrowe hehe.



Wracając do kwiatostanów sosny zawierają:
-węglowodany, 
-olejki eteryczne
-mikroelementy
-białka
-witaminy (dużo C)

A działanie mają tak w skrócie:
napotne, wykrztuśne, łagodzące (bóle gardła), przeciwzapalnie.

Ja moje pędy po prostu zasypałam warstwowo dużą ilością cukru ale jeśli ktoś sobie życzy więcej informacji na temat kwiatostanów i sposobie ich wykorzystania to zapraszam na blog Klaudyny Hebdy naprawdę wyczerpująco opisane.








Pozdrawiam Wszystkich ciepło, a tak na marginesie palce oblepione żywicą wyczyściłam masłem  :) hm sama jakoś się zdziwiłam, że się udało tak szybko i w sumie prosto pozbyć się żywicy.

3 komentarze:

  1. Pyszny i zdrowy syropek będzie!
    Ja też od kilku lat go robię, ale świeżych pędów muszę spróbować...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takiego syropku jeszcze nie robiłam.
    Fajnie jest dowiedzieć się czegoś nowego:-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Syropek - świetna sprawa ale takiego deserku nie znałam . Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń